Do Filipian 2:6-8 który będąc w postaci Boga, nie torował sobie rabunku, aby być równym Bogu, 7 ale opuścił samego siebie, przyjął postać sługi i pojawił się w obrazie ludzi. 8 Także w tej postaci - gdy został napotkany jako człowiek - uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do kary śmierci na krzyżu.
Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Dopóki był w niebie, panował wraz z Ojcem. Potem postanowił zostać człowiekiem i umrzeć za grzechy ludzi. To miało związek z pewnymi rzeczami.
Po pierwsze musiał zrzec się sameho siebie, to znaczy zrezygnować z niektórych swoich boskich cech, naprzykład nieśmiertelności. Musiał przyjąć rolę służącego. Nie urodził się na Ziemię jako król, ale jako zwyczajny człowiek. Jedynym sensem i celem Jego życia było służyć tobie, robić dla ciebie wszystko, czego potrzebujesz i temu podporządkował każdy detal swego życia. Żył dla ciebie, twoja korzyść była w centrum Jego uwagi. Nie chodziło Mu tylko o pomoc doczesną, ale o to, żebyś zdobył wieczne życie. Upokorzył się tak bardzo, że chętny był dla ciebie ponieść śmierć na krzyżu. Przez to wszystko zupełnie się z tobą utożsamił.
Jezus nigdy nie popełnił żadnego błędu ani nie zgrzeszył (był więc sprawiedliwy), i dlatego śmierć nie mogła go trzymać w swej mocy i Bóg ożywił Go. I teraz my mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy ożywieni do życia wiecznego. Założeniem dla tej wiary, albo raczej trwałej pewności jest to, że w Niego z całego serca wierzymy, umożliwiamy Mu, by nas oczyszczał, i mienił, wtedy żyjemy życie zupełnie utożsamione z Nim. Musimy się z Nim utożsamić z Jego śmiercią, abyśmy razem z Nim byli ożywieni. Również ci, którzy Jezusowi nie wydali swego życia, będą ożywieni- do wiecznego potępienia. Dlatego teraz wszyscy zachęcani są do tego, by utożsamili się z Jezusem, podporządkowali się Jego woli i Jego interesom.
Po pierwsze musiał zrzec się sameho siebie, to znaczy zrezygnować z niektórych swoich boskich cech, naprzykład nieśmiertelności. Musiał przyjąć rolę służącego. Nie urodził się na Ziemię jako król, ale jako zwyczajny człowiek. Jedynym sensem i celem Jego życia było służyć tobie, robić dla ciebie wszystko, czego potrzebujesz i temu podporządkował każdy detal swego życia. Żył dla ciebie, twoja korzyść była w centrum Jego uwagi. Nie chodziło Mu tylko o pomoc doczesną, ale o to, żebyś zdobył wieczne życie. Upokorzył się tak bardzo, że chętny był dla ciebie ponieść śmierć na krzyżu. Przez to wszystko zupełnie się z tobą utożsamił.
Jezus nigdy nie popełnił żadnego błędu ani nie zgrzeszył (był więc sprawiedliwy), i dlatego śmierć nie mogła go trzymać w swej mocy i Bóg ożywił Go. I teraz my mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy ożywieni do życia wiecznego. Założeniem dla tej wiary, albo raczej trwałej pewności jest to, że w Niego z całego serca wierzymy, umożliwiamy Mu, by nas oczyszczał, i mienił, wtedy żyjemy życie zupełnie utożsamione z Nim. Musimy się z Nim utożsamić z Jego śmiercią, abyśmy razem z Nim byli ożywieni. Również ci, którzy Jezusowi nie wydali swego życia, będą ożywieni- do wiecznego potępienia. Dlatego teraz wszyscy zachęcani są do tego, by utożsamili się z Jezusem, podporządkowali się Jego woli i Jego interesom.