O Słowie Jezusa Chrystusa z trzeciego rozdziału księgi Objawienia mowa zwykle w związku z ewangelizacją. To na pewno prawowite i słuszne. Jednak kiedy popatrzymy na kontekst (Słowo Jezusa do Jana na wyspie Patmos), możemy dostrzec bardzo ważne znaczenie. Adresatem apelu Jezusa do zmiany przekonania i postępowania są chrześcijanie z Laodycei (w.14). Jezus napomina ich i przestrzega przed letniością (w.16), która płynie z podejścia, które rozrasta się w kościele im bardziej, tym więcej również w dzisiejszych czasach - ówcześni i obecni „laodyceńscy" chrześcijanie żyją w przekonaniu, że wszystko, co im życie z Bogiem oferuje, już mają, że nie muszą już o nic usiłować i niczego więcej nie potrzebują. Tacy chrześcijanie nie mają zapalonych serc, są obojętni, letni, ich czyny nie zgadzają z tym, czego od nich Bóg oczekuje. (w.16). O tym, jak bardzo się mylą, Jezus mówi bezkompromisowo „...nie wiesz, żeś ty biedny i mizerny, i ubogi, i ślepy, i nagi " (w.17) i przestrzega: „I tak, ponieważeś letni, a ani zimny, ani gorący, wyrzucę cię z ust moich" (w.16).
Sensem tego ostrego skarcenia nie jest potępienie. On karci dlatego, bo kocha człowieka (w.19). Obojętnym, letnim chrześcijanom brakuje wąska relacja z Jezusem, nie odczuwają takiej potrzeby. Dlatego Jezus przychodzi z ofertą osobistego, poufnego związku z nim, dzięki któremu możemy rozmawiać z Nim o najbardziej wewnętrznych rzeczach naszego życia, oferuje nam możliwość osobistej rozmowy z najmocniejszą osobą wszechświata: ...jeśliby kto usłyszał głos mój, i otworzył drzwi, wejdę do niego, i będę z nim wieczerzał a on ze mną." (w.20). Dopiero taka unikatna relacja z Jezusem wnosi do życia chrześcijan gorliwe zapalenie dla Niego i Jego królestwa, wynikiem czego jest błogosławione, Panu wydane życie.
Koniecznym warunkiem do powstania takiej relacji jest: „Radzę, abyś kupił u mnie złota w ogniu doświadczonego, abyś był bogaty, i szaty białe, abyś był obleczony, a żeby się nie okazywała sromota nagości twojej, a oczy twoje namaż maścią wzrok naprawiającą, abyś widział." (w.18), „...bądź tedy gorliwym, a pokutuj." (w.19). Tym złotem jest Słowo Boże - bez otwartości wobec Niego, bez Jego znajomości i bez utożsamienia się z Nim trudno mieć relację z Jezusem, bo On sam jest tym Słowem. Jezus mówi, że kto nie jest ubrany w Słowo Boże i jego relacji z Bogiem nie towarzyszy właściwe zachowanie, jest nagi. Dlatego wyzywa nas, byśmy oczyścili swoje oczy, zrozumieli swoją pomyłkę o to, jak dobrze nam się wiedzie i zmienili się (w.18).
W kościele laodyceńskim nie panuje właściwe, żywe Boże Słowo, ale tylko jakaś ludzka wyobraźnia o nim, można powiedzieć, że jest jakimś rytualnym uzupełnieniem. Zycie człowieka, który Słowo Boże i tym samym relację z Bogiem opuszcza, kończy w „laodyceństwie". Człowiek, który chce żyć z Bogiem naprawdę dobrze, musi gorliwie usiłować o Jego Słowo, odbierać je przez otwarte serce, poznawać je, działać według niego, mieć czysty wzrok duchowy, i na podstawie tego móc otworzyć drzwi do codziennej, stałej relacji z Jezusem. Wieczerza z Jezusem przynosi zwycięskie życie.